przez wygnaniec 08 Wrz 2017, 14:09
Według mnie nikt nie zawiódł.
Jesteśmy tam gdzie predysponują nas nasze umiejętności. Prawda jest gorzka, polska koszykówka stoi w miejscu i drepcze (ledwo) w kółko a reprezentacja jest tego najlepszym odzwierciedleniem. I tak co 2 lata budzimy się z ręką w nocniku z oburzeniem krzycząc CZAS NA ZMIANY. Ten czas na zmiany był już dawno temu i wszystkie inne nacje i związki te zmiany poczyniły i wychowały swoich Porzingis'ów i Markkanan'ów.
Niektórzy piszą że Karnowski zawiódł... ludzie! czas Karnowskich już dawno minął. Takimi centrami już się nie gra! Już nie pisząc o tym że nawet pod koszem wystarczyło mu z kozła spod ręki wybierać piłkę i już tracił 70% wartości w ataku, Karnowski nie rozciąga gry i to jest jego główny minus. Teraz każdy na boisku musi grozić rzutem z każdej pozycji inaczej zespół staje się niepełnosprawny.
Brak lidera, kogoś kim próbował być nasz 'jankes' dopóki go nam nie uszkodzili to główny powód porażek w końcówkach. Przecież to my a nie Finowie 'sraliśmy w gacie' mając 9 punktów przewagi w końcówce. Lider w tym momencie wziąłby na siebie egzekucje, wywalczył faul, piłkę cokolwiek, a zamiast tego mieliśmy 2 końcówki i pogrzeb.
Jeśli ktoś pisze że mieliśmy łatwą grupę to się myli. Słowenia, Francja i Grecja nawet po przebudowie to zespoły które mają swój styl, kulturę gry której my mamy dopiero zalążki. Finlandia to zespół na naszym poziomie który gra ponad stan dzięki dobrej atmosferze wokół kadry (podobno to mamy) i grze utalentowanych liderów (Markkanen i Koponen), których nie mamy. Z całym szacunkiem ale rzucający zadaniowiec Waczyński to żadna gwiazda a Ponitce wciąż jeszcze brakuje wyrachowania (bo jaja ma i walczyć potrafi).
Podsumowując, wciąż jesteśmy tam gdzie byliśmy i to czy wyszliśmy z grupy 2 lata temu i nie wyszliśmy w tym roku nie stanowi żadnej różnicy. Wciąż jesteśmy w ...
Czerwona koszulka, piwko przy meczu, z kazdego miejsca na planecie. TYLKO CZARNI!!!